Na ogół kontaktujemy się mailowo. Różnica czasowa między Polską a Japonią dość mocno blokuje inne formy. I większość rozmów jest biznesowa. Ale przychodzi czas, że możemy razem spokojnie usiąść i poznać się od prywatnej strony. Udało nam się to na targach AMBIENTE w towarzystwie przepysznej kuchni japońskiej.

 

 

 

Sławomir Bieroń: O ile nam wiadomo, twój dziadek zaczął robić noże. Dlaczego zdecydował się na produkcję noży i jak to wyglądało w jego czasach?

 

Koji Hattori: Mój pradziadek był rolnikiem a w jego czasach region Seki powoli rozkwitał pod kątem produkcji noży. Wtedy mój dziadek postanowił zmienić sposób zarabiania na życie i zamiast stać się rolnikiem zaczął się uczyć wyrobu noży oraz kuźnictwa. Przeszedł szkolenie w jednej z firm produkujących noże, nabył doświadczenie i rozpoczął działalność na własny rachunek. Pierwsze noże, które wyprodukował to Nakiri, całkowicie ręcznie kute z czarnym wykończeniem. Wtedy ten typ noża był bardzo popularny w Japonii.

 

S: Ile osób pracowało na początku powstania firmy, a ile pracuje obecnie?

 

K: Na samym początku mój dziadek pracował sam. Firma dopiero startowała i nie miał funduszy na zatrudnienie pracowników. Z czasem udało mu się zachęcić do współpracy najbliższą rodzinę i firma rozrosła się do 5 pracowników. Potem doszli dalsi krewni, tak że w pewnym momencie pracowało przy produkcji noży już 10 osób. Obecnie z MASAHIRO związanych jest 30 pracowników.

 

S: Co oznacza Masahiro i kto wymyślił tą nazwę firmy?

 

K: Kiedy mój dziadek zakładał własną firmę produkującą noże kuchenne, właściciel innej firmy zaproponował nazwę MASAHIRO, i tak już zostało. Przez te wszystkie lata nic się nie zmieniło bo nazwa okazała się bardzo trafna i wpadająca w ucho. Słowo Masahiro to imię męskie. Tak nazywał się np. bardzo znany japoński kowal mieczy, Masahiro Hattori. A propos mieczy, to podczas II Wojny Światowej mój dziadek przez pewien czas wykuwał tradycyjne japońskie miecze dla wojska. Jednak po wojnie wrócił do produkcji noży.

 

S: Czy twój syn Tsuyoshi chciałby przejąć firmę po tobie?

 

K: Myślę, że zrobi to kiedyś w przyszłości. Na razie jednak nie wiem kiedy to będzie. Oczywiście wspiera mnie w różnych sprawach np. przy kontaktach międzynarodowych, na targach, ale interesują go też bardzo podróże. W tym roku był nawet przez parę dni w Polsce.

 

S: Jak wygląda proces produkcji noża? Kto robi stal, kto ją hartuje, skąd drewno na rękojeść, kto robi rękojeści - czyli ilu kooperantów potrzebuje cały proces produkcji noża?

 

K: Produkcja noży to dość długi proces, w którym uczestniczą różni kooperanci. Wszystko zaczyna się od producenta stali, potem przechodzi przez walcownię, trafia do nas gdzie ma miejsce zasadnicza produkcja, hartowanie i znakowanie. Nie można jednak pominąć np. producenta rękojeści, który z drewna pakka przygotowuje odpowiedni kształt i nadaje uchwytowi kolor. Do tego jeszcze dochodzą specjalne opakowania czy informacje marketingowe. To wszystko jest dość mocno rozbudowane a na wyprodukowanie jednego noża składa się około 50-100 różnych procesów (jak np. ostrzenie, polerowanie itp.). Staramy się monitorować każdy etap produkcji aby móc dostarczyć każdemu wielbicielowi kuchni jak najlepszy nóż.

 

S: Co robisz po pracy?

 

K: Jeśli zdarzy mi się trochę więcej czasu wolnego to najchętniej spędzam go z przyjaciółmi w jakiejś miłej knajpie przy dobrym piwie i jedzeniu. Czasami też, aby się poemocjonować i podnieść odrobinę poziom adrenaliny, gram na różnych loteriach.

 

S: Co byś robił, gdybyś nie robił noży?

 

K: Jak byłem młodszy to chciałem zostać naukowcem, a najlepiej fizykiem. Uwielbiam nauki ścisłe a fizykę w szczególności. Gdybym nie produkował noży to pewnie bym się zajmował teorią względności lub fizyką kwantową. Jednak życie potoczyło się zupełnie inaczej.

 

S: Twoje ulubione danie?

 

K: W kwestiach kuchennych jestem tradycjonalistą. Uwielbiam kuchnię japońską a zwłaszcza sushi, sashimi czy inne drobne przekąski. Mamy taką różnorodność dań, że jest z czego wybierać. A jeśli do przepysznego sushi dodamy dobrego drinka czy piwo, to otrzymujemy przepis na wspaniałą zabawę i miło spędzony czas. I najlepiej się go spędza w knajpie w stylu japońskim.

 

S: Kiedy mówię „najlepszy nóż kuchenny”, mam na myśli „japoński”. W jaki sposób „Made in Japan” stało się synonimem jakości w produkcji noży?

 

K: Nie mogę powiedzieć, że japoński nóż kuchenny jest najlepszy dla wszystkich. Mogę za to powiedzieć, że jest najlepszy dla mnie, ponieważ jestem Japończykiem i pasuje do mojego stylu życia. Nóż kuchenny wyprodukowany w Europie Zachodniej musi być często ostrzony, nawet podczas przygotowywania potraw. Jeśli się szybko stępi, to dzięki miękkim materiałom, łatwo go naostrzyć ponownie. Natomiast japoński nóż kuchenny wykonany jest z twardego materiału, więc trudniej się go ostrzy. Dobry nóż japoński trzyma ostrość przez bardzo długi czas i nie trzeba go tak często ostrzyć. Rozumiem, że istnieją różne kultury i style życia, więc nie zawsze japoński nóż kuchenny jest najlepszy dla wszystkich. Jednak mówiąc o trwałości ostrości, zdecydowanie uważam, że japoński nóż kuchenny jest najlepszy. Jako producent noży kuchennych nigdy nie przestaniemy dążyć do osiągnięcia wysokiej jakości i lepszej użyteczności. To jest nasza misja i myśl, że produkujemy to co naprawdę chcemy, a nie to co musimy sprzedawać, sprawia mi ogromną przyjemność.